Archiwum styczeń 2004


Czas plynie i zabija rany........
30 stycznia 2004, 14:16

Minelo troche czasu, zeczy kiedys istotne, zostaly odsuniente na drugi plan..... Jednak nowe zmartwienia pojawily sie na horyzoncie.... Czy uda mi sie im stawic czola?... Czy jest jeszcze szansa, ze wszystko bedzie tak jak dawniej?.... Czy beztroskie zycie jeszcze kiedys powroci?...

PS. Zaniedbuje go, wiem o tym, ale nie wiem czy jeszcze potrafie........

Przeznaczenie...umarlo
20 stycznia 2004, 14:08

Slowa grzazna w pustyni lez a konajace przeznaczenie szeptem prosi o spelnie. Wiatr dmucha piaskiem w oczy nie pozwalajac isc w glab roszalalej rozpacz, nie chce pograzac. On pragnie pomodz. Smierc cichutko zaglada do namiotu, w ktorym kona. Powoli wkrada sie i staje przy lozku, chce nim zawladnoc. Lecz czy je sie to uda? Pragnie jego smierci, jednak wiatr nie chce sie poddaj. Walczy o jego przetrwanie wdzierajac sie w jego pluca zmuszajac go do kolejnego oddechu. Konajacy jest juz na skraju swej drogi, cierpi i juz nie chce dalej walczyc. Jednak wiatr sie nie poddaje, walczy za niego. Nastala noc, wszystkie sily ucichly wykonczone dlugotrwala wojna. Nie ma juz ratunku. Musi umzec. Po 5 minutach wydaj ostatnie tchnienie i jego serce przestao juz bic, a dusza odleciala do niezmierzonej czelusci.

lzy splywa po mej twazy
kazda z nich oznacza inny bol
kazda jest czescia mnie
jest czyms co rodzi sie we mnie
a teraz wyplywa na wieszch
tak jak caly bol i cierpienie
ktore nie chce przeminac
z wiekem wszystko siem zmienia
problemy staja sie coraz bardziej powazne
ale i tak uciekam sie do lez
one wyrazaja ta co chce powiedziec
ale brakuje mi na to slow
wtedy one tak wiele mi daja
czasem nie potrafie sie powstrzymac
czasem dzieje sie to zbyt czesto
zbyt niespodziewanie ale jednak
nie potrafie bez tego zyc ;(

W ciemnosci.......
13 stycznia 2004, 13:02

Zapadla ciemnosc, swiatlo przestalo goscic miedzy pustymi scianami. Serce mocniej zabija, jakby z obawy przed mrokiem. Ciemnosc jest tu, juz nie jestem sama. Moze w kamiennym cieniu zapuka On. Wladca mej zblakanej duszy i uwolni mnie od zdrady mysla, ktora prowadzi mnie na urwisko. Tym razem tez tam jestem. Patrze w do, Tam tez rozciaga sie ciemnosc. Jest bardzo stromo. Boje sie, lek przed bolem paralizuje mnie. Nie umie sie odnalezc. Jak sie tu znalazlam? Czy to juz koniec mej wedrowki? Nie potrafie sie cofnac, a moze nie chce? Czuje jak powoli me cialo pochlania odchlan. Kryje sie w mgle. Juz nie wiem, ktory ruch gdzie mnie zaprowadzi. Chce sie uwlonic. Dusze sie. Robie krok do przodu w panice zapominam o saklnym urwisku, ktore jeszcze do niedawna bylo widoczne u mych stop. Trace rownowage, stopy opsuwaja sie po zboczu. Porywa mnie wiatr, nie pytajac o zgode wdziera sie w moje pluca. Na chwile zapominam o wszystki. Obrazy przeszlosci mijaja mi przed oczami. Beztroskie dziecinstwo, laki zalane fala kwiatow. Wtedy wszystko bylo takie proste i latwe. Zycie bez zmartwien.......... MINELO........ W tym momencie poczulam bol i wrocilam do rzeczywistosci. Bezwladne cialo, poniewierane obsuwala sie na skalach. Bezglosnie krzyczalam z bolu wolajac o pomoc. Nikt nie uslyszy milecznia. Jednak On mnie uslyszal. Widzialam jak moje cialo roztrzaskane lezalo u podnoza wielkiego kanionu. Nie czulam bolu. Slyszalam tylko jak puka do mych drzwi, nie czekal az mu otworze. Wszedl................ Troski odplynely..............

To juz koniec...........
11 stycznia 2004, 13:56

Ze wzgledu na............. Huj nawet nie wiem jak to nazwac............. Ze rozpetala sie tu jakas niezle rzeznia............. Koncze to co zaczelam................. Na moje nieszczescie wszystko skonczylo sie niefortunnie.......................... Wiedzialam............... Zegnam...................... Moze jeszcze kiedys wroce....................

Chwila slabosci......
09 stycznia 2004, 17:20

Nie wiem co mam robic, czuje ze cos sie dzieje, ze dzieje sie cos niedobrego....... Teraz siedze w pustym, ciemnym pokoju........ Slucham muzy ( "Teraz Znikasz" - Jeden Osiem L ), a przy tym gorzkie lzy zraszaja ma twarz......... Ostatnio czesto czuje sie zmeczona, a przytym bardzo rozdrazniona........... Drobnostki potrafia doprowadzic mnie do szalu, a najgorsze jest to ze tak czuje sie tu w domu, nie mam co ze soba zrobic wiec zaczynam wmawiac rozne rzeczy i w ogole......... W szkole eh co tu duzo gadac jest zajebiscie tam czuje sie tak jakos wolna, wiem ze oddycham, a w domu sie dusze........ Dusze sie we wlasnym ciele.......... Zauwazylam, ze od pewnego czasu mniej jem...... Kiedys jadlam naprawde sporo, teraz nie potrafie zjesc taleza zupy, nie moge, czuje ze jest cos nie tak ze pograzam sie............ Ciemna odchlan pochlania mnie bezpowrotnie, czuje jak powoli ulatuje zemne to co zylo, to co pomagalo mi przetrwac, ze powracam do starych idealow, ktore niezaprowadzily daleko......... Popijam teraz gorzka kawe choc nigdy takiej nie lubilam, a teraz...........Eh........ Jesli chodzi o tego kolesia z sylwestra, coz jak zwykle zla lokata............ Okazal sie kompletnie inny niz dal mi sie poznac, raczej sama tego nie sprawdzilam, ale eh co tu duzo mowic, bylo minelo. Najbardziej pociesza mnie to, ze bede miala wspomnienia, bo tylko one mi zostaly i jeszcze dzieki nim i dla nich staram sie cos z tym wszystkim zrobic........ Zaczac robic cos co bedzie sprawialo mi przyjemnosc........ Mam jakas diwna potrzebe zmiany czegos w sobie, zrobilam juz sobie kolczyk w brodzie, naszczescie rodzice przyjeli to bardzo dobrze i ogolnie nie maja zednych pretensji ani nic, jest oki...... Teraz zastanawiam sie czy sciac wlosy, w sumie jak na mnie mam juz dlugie i w ogole, ale tak bardzo chcialabym zmienic fryzure, ze chyba........ A co mi szkodzi to napewno poprawi mi humor............ Mysle ze chce zmienic wyglad i mam przy tym nadzieje, ze zmienie troszke siebie, ale to glupie................ Jak zawsze, pisanie mnie uspokaja.................. DZIEKUJE!!!!!!!