Przeznaczenie...umarlo


20 stycznia 2004, 14:08

Slowa grzazna w pustyni lez a konajace przeznaczenie szeptem prosi o spelnie. Wiatr dmucha piaskiem w oczy nie pozwalajac isc w glab roszalalej rozpacz, nie chce pograzac. On pragnie pomodz. Smierc cichutko zaglada do namiotu, w ktorym kona. Powoli wkrada sie i staje przy lozku, chce nim zawladnoc. Lecz czy je sie to uda? Pragnie jego smierci, jednak wiatr nie chce sie poddaj. Walczy o jego przetrwanie wdzierajac sie w jego pluca zmuszajac go do kolejnego oddechu. Konajacy jest juz na skraju swej drogi, cierpi i juz nie chce dalej walczyc. Jednak wiatr sie nie poddaje, walczy za niego. Nastala noc, wszystkie sily ucichly wykonczone dlugotrwala wojna. Nie ma juz ratunku. Musi umzec. Po 5 minutach wydaj ostatnie tchnienie i jego serce przestao juz bic, a dusza odleciala do niezmierzonej czelusci.

lzy splywa po mej twazy
kazda z nich oznacza inny bol
kazda jest czescia mnie
jest czyms co rodzi sie we mnie
a teraz wyplywa na wieszch
tak jak caly bol i cierpienie
ktore nie chce przeminac
z wiekem wszystko siem zmienia
problemy staja sie coraz bardziej powazne
ale i tak uciekam sie do lez
one wyrazaja ta co chce powiedziec
ale brakuje mi na to slow
wtedy one tak wiele mi daja
czasem nie potrafie sie powstrzymac
czasem dzieje sie to zbyt czesto
zbyt niespodziewanie ale jednak
nie potrafie bez tego zyc ;(

29 stycznia 2004, 20:49
Sabcia wracaj do nas.....
23 stycznia 2004, 18:56
odwazna jestes
20 stycznia 2004, 20:09
;( i to jeszcze nie wszystko...

Dodaj komentarz