16 grudnia 2003, 21:37
Wrocilam wlasnie z kosciola mamy teraz rekolekcje i znowu zaczl dzialac na ten czas nasz chorek........ Jak zawsze bylo calkiem niezle, i ogolnie czulam sie tez dobrze, bylam u spowiedzi i mialo byc wszystko spoko....... Jednak niestety nie moglo............... Moj .................. i .................... nie bede klac, ale ja poprostu go nienawidze................... To glupi, bezmuzgi gowniaz, ktory mysli ze pozjadal wszystkie rozumy, a tak naprawde jest totalnym debilem................. Wiadome ledwo sie uczy, a to dlatego ze mu wszystko wolno, lazi od rana do wieczora niewiadomo gdzie i tylko kiedy ja, albo starszy braciak zaczniemy siem drzec rodzice zaczynaja siem interesowac czemu............... Jak to czemu? Ja cale zycie mialam przesrane w domu i to rowno, tak jest i do tej pory, a on ma pelny luza, mozna to podsumowac.............. Kochany Piotrus narabie sie jak swinia, a rodzice na to idz kochany sunku wytrzezwiej a jutro znowu sie najebiesz i bedzie fajnie............... Pozwalaja mu na wszystko, a najgorszym bolem jest to, ze jezeli zaczne siem na niego wydzierac bo znowu czegos nie zrobil i w ogole ma wszystko w dupie, to oczywiscie jest to moja wina i ja nie powinnam siem na niego wydzierac................. Ale jakie on ma tez argumenty............. Glupi gnoj, nie pozwole na to, aby na mnie wrzeszczal i kiedys mnie poniesie to zrobie mu krzywde wyrwe mu jezor zeby wiecej gadac nie mogl skrece kark pocwiartuje i wywale przez okno.....................