13 sierpnia 2004, 12:27
Moje kochanie napilo mi list... Kiedy zobaczylam w skrzynce bylam taka szczesliwa... Zadzwonilam dop jego brata ale go nie bylo wiec rozmawialam z mama mojego kochanie... Dowiedzialeeam siee ze moj skarbek jest na zwolnieniu bo maszerowali i czolgali sie a mojemu misiowi spuchla noga i na piec dni zwolnienie dostal... Biedactwo... Ja tak za nim tesknie... Dzis jade do babci oderwac sie od rzeczywistosci... A wczoraj odezwal sie do mnie na gadu dawny listowny kolega z daleka... Pisalismy ze soba dosc dluga az tu nagle cisza, do wczoraj... Nigdy sie nie widzielismy, a isnieje mozliwos, ze spotkamy sie na przysiedzee, on swojego kumpla a ja swojego misia... Bylo by fajnie, ale teraz najwazniejsze jest moje slonko... Oby szybko wyzdrowialo, pozdrawiam wszystkich czytelnikow...