Notka poswiecona Jego pamieci...


21 sierpnia 2004, 20:27

Juz niec nie wiem... Jestesm glupia... A siwat sie wali... Ojciec przyjechal z niemiec i matka zaczela szales... Znowu sie drzemy... Mam jej dosc... Sama jestem okropnie nerwowa, ale to wszystko co sie do okola mnie dzieje nie pomaga mi w tym... Nie ma przymnie mojej ukochanej osoby ktora zawsze potrafila podtrzymac mnie na duchu... Czuje sie tak jakby juz nigdy nie miala wrocic... No i najwarzniejsze... Boze ja ciagle w to nie wierze... Moj kolega... Znalam Go 13 lat... Tyle sie razem uczylismy... Uczylismy... Znalismy... Odszedl... Nie ma juz Go pomiedzy nami zywymi... Czemu On to zrobil?.. Czemu zrobil to nam?.. Czemu zrobil to swoim rodzicom i dziewczynie?.. Mial 18 lat... Wlasnie mial i juz nie bedzie mial wiecej... Jacus sie powiesil... Dzis byl pogrzeb... Tlum ludzi, a On biedny lezal w tej trumnie i juz sie nie usmiechal jak zawsze... Juz Go miedzy nami nie bylo...

25 sierpnia 2004, 23:47
ja też jestem jakas rozdrazniona ostatnimi czasy.. to chyba jakis taki czas, pzrez co ludzie nie wytrzymują :( i odbierają sobie zycie, w tamtym roku też mój kolega najadł się tabletek i odszedł, zostawił rodzine dziewczyne i znajomych którzy naprawde go kochali :(
24 sierpnia 2004, 13:49
:(((((((((((( smutne. Bardzo smutne. Ale cuż zrobić takie życie. Niemozna juz tego odwrócić :((((((((
22 sierpnia 2004, 10:48
Nom, widzisz Aniu jak to jest..? W sumie kiedys go dobrze znalem... tym bardziej nie moge w to uwierzyc... dzis ide na cmentarz... moze wtedy...? ale nawet jak zobacze, to i tak nie zrozumiem... te wspolne lata jednak cos znaczyly...
...
22 sierpnia 2004, 09:42
dokladnie.....dlaczego???widocznie cos bardzo przezywal,lub byl to przyplyw emocji,a mial taki piekny usmiech

Dodaj komentarz