I znowu mnie opuscil.........

Wiedzialm ze to wszystko nie moze trwac dlugo, lecz ie sadzilam, ze skonczy sie tak szybko........... Moj dobry nastroj prysl niczym banka mydlana.......... Zgasl, wypalil sie, nie ma go.......... Odszedl.......... Czy jeszcze kiedys wroci?....... Juz go nie potrzebuje, juz niczego nie potrzebuje, procz ciszy i spokoju........... Chcialabym zasnac i otworzyc oczy dopiero wtedy gdy nastana lepsze czsy, gdy juz nie bedzie tak mocno bolec......... Ale czy takie czasy nastana?........... Zaczely sie ferie......... I co z tego.......... Choc mialam dosc szkoly jest mi z tego powodu zle, bo wiem ze znowu powroca te okropne mysli, znowu lzy bede cisnely sie do oczu (tak jak teraz) i znowu bedzie tak jak kiedys....... Chce do niej pojechac i tam nabrac sil na dalsza walke, nie chce tu zostac, bo tu czai sie bol i cierpienie, smutek i zlosc a tego nie chce.......... Pragne jej ciepla, tego wewnetrznego spokoju ktorym mnie napawa jak tylko z nia jestem, chce przy niej byc, bo kto wie ile zostalo nam jeszce razem spedzonych chwil.........